Zagadkowe zjawisko wystąpiło w latach 536-537 naszej ery w Europie i Azji. Niebo przysłoniła chmura, która przyniosła śnieg w środku lata i śmierć milionów ludzi. Jak wytłumaczyć ten fenomen?
Najnowsze odkrycie naukowców brzmi na pierwszy rzut oka, jak scenariusz hollywodzkiego horroru. Jednak to zdarzyło się w rzeczywistości i aż po dziś dzień pozostaje zagadką.
Według świadectw pisemnych, które poparte zostały badaniami słojów drzew i dowodami archeologicznymi w latach 536-537 naszej ery niebo pomiędzy Europą, Azją Mniejszą aż do Chin przykryła tajemnicza chmura.
Cały ten czas przysłaniała ona słońce, przez co w niektórych miejscach nawet latem padał śnieg, a z powodu głodu wymarła 1/3 mieszkańców Europy, 80% mieszkańców Chin, a w Skandynawii mogło umrzeć nawet 75-90% populacji.
Wystąpienie tego zjawiska odkryto w latach 80, gdy amerykańscy naukowcy poszukiwali śladów dawnych wybuchów wulkanów.
Znaleźli oni zapiski kronikarzy żyjących w okolicach roku 536, a także wiele wieków później, którzy opisali to zjawisko.
Jan z Efezu - jeden z ważniejszych historyków i filozofów tego okresu pisał, że „słońce dawało ciemne światło, tak jak księżyc, przez cały rok. Przypominało to słońce podczas zaćmienia, jego promienie nie były tak jasne jak zazwyczaj”.
Inni, jak na przykład Jan Lydos, pisali o całkowicie zniszczonych przez tajemniczą mgłę plonach, co miało doprowadzić w Europie do ogromnych problemów. "Słońce pociemniało, gdyż powietrze jest ciężkie od wilgoci. Plony zostały zniszczone w tym trudnym czasie".
W Chinach z kolei pisano o tym, że nie dało się w roku 536 dostrzec na niebie gwiazdy Kanopus w konstelacji Kila, a dwa kolejne lata były okresem chłodów i śniegu w okresie letnim, głodu i suszy. W niektórych rejonach Chin wymarło nawet do 80% ludności.
Dowody na potwierdzenie tych wszystkich zapisów udało się znaleźć w słojach sosen, dębów i wyczyńców w Europie i Ameryce Północnej, a także w Mongolii i na Syberii. Dało się tu dostrzec różnice pomiędzy konkretnymi regionami - w niektórych największy kryzys zaczął się kilka lat wcześniej niż w innych, lecz ogólnie można mówić o 10-letniej anomalii klimatycznej.
Najgorzej sytuacja wyglądała w Skandynawii, gdzie na terenie dzisiejszej Szwecji opuszczono w tym czasie około 75% wiosek, a na południu Norwegii odkryto wzrost liczby pochówków o 90-95%.
Tamtejsi kronikarze pisali o Fimbulvinter - trzyletniej, strasznej zimie, która według mitologii nordyckiej miała poprzedzać zniszczenie świata - Ragnarök. Do dziś nie wiadomo jednak co spowodowało takie zabójcze zjawisko.
Czy była to ogromna erupcja wulkaniczna, czy też może bliski przelot wielkiej komety, która pozostawiła po sobie chmurę drobnych cząsteczek unoszących się w powietrzu, które nie pozwalały promieniom słonecznym na docieranie do ziemi i w ten sposób doprowadziły do ochłodzenia klimatu. www.twojapogoda.pl
Żródło: http://www.rp.pl/artykul/1036760.html
Odkrycie najdawniejszych śladów obecności człowieka w Europie Zachodniej pozwala przesunąć czas dotarcia praludzi na nasz kontynent.
Znalezisko to skamieniały ząb trzonowy odkryty podczas wykopalisk w Barranco León w regionie Orce w południowo-wschodniej Hiszpanii. Datowanie za pomocą spektroskopii elektronowym rezonansem spinowym (ESR) pozwoliło określić wiek znaleziska w przedziale od 1,03 do 1,73 mln lat. Na podstawie innych metod, np. paleomagnetyzmu i biochronologii, badacze ustalili, że ząb ma około 1,4 mln lat.
„Inne szczątki ludzi z miejscowości Sima del Elefante, w północnej Hiszpanii, mają 1,2 miliona lat. A teraz mamy dowody na starszy wiek naszego znaleziska” – pisze dr Isidro Toro-Moyano z kolegami z zespołu na łamach magazynu „Journal of Human Evolution”. „W tej chwili ząb z Barranco León jest najstarszym znanym śladem praludzi w Europie Zachodniej”.
Naukowcom nie udało się zidentyfikować gatunku praludzi, do którego należał ząb. Najprawdopodobniej jest związany z Homo erectus, gatunkiem człowieka, który opuścił Afrykę i skolonizował Eurazję. Ząb znaleziono w miejscu, gdzie odkryte zostało ponad 1200 krzemiennych artefaktów i kości dużych ssaków.
Artefakty zostały wykonane techniką znaną z kultury old- uwajskiej. Jej nazwa pochodzi od Wąwozu Olduvai w Afryce Wschodniej, gdzie w latach 30. ubiegłego wieku odkryto szczątki hominidów i narzędzia. Takie same znalezione zostały także w Dmanisi w Gruzji, gdzie najwcześniejsze ślady człowieka pochodzą sprzed ok. 1,8 mln lat.
Ze względu na ząb i jego datowanie oraz cechy narzędzi z kamienia i szczątki zwierząt naukowcy stwierdzają, że Europa została skolonizowana wkrótce po pierwszej migracji z Afryki. Pierwszym dowodem wyjścia z Afryki były dotąd odkrycia w Dmanisi.
Oryginalny tytuł powyższego tekstu brzmi: Jak Afrykanie stali się europejczykami?, ale tytuł zupełnie nie przystaje do treści. Po pierwsze nie ma dowodów że znalezione zęby pochodzą od hominidów przybyłych z Afryki. Ważniejszą kwestią jest jednak pytanie, jeżeli, jak twierdzą naukowcy, przodek człowieka pochodził z Afryki (i tylko z Afryki) to ile lat trzeba by zmienił swoja rasę tylko i wyłącznie pod wpływem klimatu ? 1,4 mln lat wystarczy ? Czy jest to wogóle mozliwe ?
SŁ0WIANIE TU BYLI
W żyłach współczesnych Islandczyków płynie nie tylko krew wikingów, o czym wiadomo od dawna, lecz prawdopodobnie także Słowian.
Według średniowiecznych kronik pierwszym mieszkańcem Islandii, wyspy położonej na północnym Atlantyku, był Norweg Ingolf Arnarson. Około 870 roku osiedlił się w miejscu, któremu nadał nazwę Reykjavik, czyli zatoka dymów. Nazwa ta nie jest przypadkowa, ponieważ w pobliżu założonej przez niego wioski znajdowało się wiele gorących źródeł, nad którymi unosiła się para wodna. W poszukiwaniu ziemi uprawnej w ślad za Ingolfem przybywali na Islandię kolejni osadnicy. Jak oceniają historycy, około 1000 roku na wyspie mieszkało niemal 30 tysięcy ludzi (obecnie żyje tam około 280 tysięcy osób).
Od ponad tysiąca lat Islandczycy uważają się za bezpośrednich potomków Skandynawów. Ale kroniki opowiadają także o mężczyźnie zwanym Natfarri, który przybył na Islandię kilka lat przed Ingolfem Arnarsonem. Prof. Przemysław Urbańczyk z Instytutu Archeologii i Etnologii w Warszawie przypuszcza, że człowiek ten był Słowianinem, i to nie jedynym, jaki osiedlił się na wyspie w IX i X wieku. Teorię prof. Urbańczyka potwierdzają wykopaliska, które uczony prowadzi na Islandii wraz z międzynarodową ekipą archeologów. - O ekspansji Słowian na tereny północnoeuropejskie wiemy niewiele. Na pewno jednak byli nie mniej odważni i przedsiębiorczy niż Skandynawowie. Ślady ich obecności można znaleźć nawet na dalekiej północy - mówi prof. Urbańczyk.
Większość współczesnych Skandynawów została wychowana w przekonaniu, że w okresie wypraw wikingów (IX-XI wiek) jedynie ich przodkowie podejmowali odważne wyprawy łupieżcze i handlowe, przemierzając rzeki i morza Europy, zwłaszcza jej wschodniej części. Według obowiązujących do niedawna teorii średniowieczna kultura północnoeuropejska była na znacznie wyższym stopniu rozwoju niż słowiańska. Skandynawskie znaczyło po prostu lepsze.
Pierwszy, który odważył się zweryfikować ten pogląd, był szwedzki naukowiec dr Mats Roslund z uniwersytetu w Lund. W opublikowanej dwa lata temu książce "Goście w domu" dowodzi, że około roku 1000 "Słowianie mieli głęboki wpływ na kulturę skandynawską". Przynajmniej przez 250 lat w północnej Europie panowała prawdziwa "moda na słowiańszczyznę". Ceramika, której używano m.in. w Szwecji, była importowana między innymi z Rusi lub produkowana w Skandynawii na wzór ruskiej. Rzemieślnicze umiejętności Słowian były tak wysoko cenione, że zachęcano ich do osiedlania się w Szwecji oraz Danii i wytwarzania naczyń na potrzeby lokalnego rynku.
Publikacja szwedzkiego badacza wywołała burzę wśród skandynawskich archeologów i historyków. Dotąd żaden z nich nie zajmował się problemem słowiańskiego osadnictwa w północnej Europie. Uczeni skupiali się przede wszystkim na badaniu dziejów wypraw podejmowanych przez mieszkańców Północy. Dotychczas znane źródła historyczne: kroniki, sagi i znaleziska archeologiczne interpretowano jako dowody zwycięskiej ekspansji handlowej i osiedleńczej Skandynawów na tereny Rusi (gdzie założyli m.in. Kijów i Nowogród), północnej Francji (obszar, który skolonizowali, do dziś nazywa się Normandią, od Nordmann - człowiek północy) oraz Wysp Brytyjskich i Islandii.
Zasiedlenie tej smaganej północnymi wiatrami wyspy było wielkim sukcesem kolonistów, bowiem Islandia była niezamieszkana, natomiast było na niej pod dostatkiem ziemi uprawnej. W portach Skandynawii żeglarze przekazywali sobie opowieści o rozległych obszarach, które za darmo można wziąć w posiadanie. Dzieje kolonizacji wyspy są bardzo dobrze udokumentowane. Obok sag zachowały się bowiem dwie kroniki, będące zapisem rodowych opowieści przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Pierwsza z nich to "Księga Islandczyków", którą około 1130 roku napisał mnich Ari Thorgilsson, zwany Uczonym, druga zaś to XIII-wieczna "Księga zasiedlenia", której autorem jest poeta, polityk i historyk Sturla Thordarson. Oba dokumenty podają mniej więcej te same informacje. Kroniki ze szczegółami opisują, kto i kiedy przypłynął na Islandię, podają nazwę fiordu, na którym się osiedlił, a także z kim się ożenił. A ponieważ na Islandii nazwy miejscowości nie zmieniły się od ponad tysiąca lat, archeolodzy bez problemu mogą zlokalizować domy pierwszych osadników.
Zanim jednak powstał Reykjavik, na wyspę przypłynął Szwed Gardar Svafarsson. "Księga zasiedlenia" wspomina, że na Islandii zimował. Kiedy odpływał, jego statek ciągnął za sobą łódź, na pokładzie której znajdowało się troje ludzi: mężczyzna zwany Natfarri, czyli Nocny Wędrowiec (Skandynawowie zapewne nie potrafili wymówić jego prawdziwego imienia, dlatego nadali mu ten przydomek) oraz niewolnik i niewolnica. Z nieznanych przyczyn lina łącząca statek z łódką zerwała się, a wikingowie porzucili towarzyszy podróży. - Rozbitkowie osiedlili się na wyspie i to właśnie oni byli pierwszymi Islandczykami - uważa prof. Urbańczyk.
Kiedy kilka lat później na Islandię przybył wojowniczy Norweg Eywind Thorsteinsson, spodobała mu się farma, którą Natfarri wybudował dzięki pomocy niewolników. Wypędził Nocnego Wędrowca z jego ziemi, twierdząc, że ten w niewłaściwy sposób oznaczył granice swojej posiadłości. W kronice zapisano, że zamiast obyczajem Skandynawów palić ogniska na granicach pól lub zakopać kawałki srebra w określonych punktach, wyciął znaki na drzewach. Według prof. Urbańczyka dowodzi to, że Natfarri nie znał tradycji północnoeuropejskich, a więc nie pochodził ze Skandynawii. Przybył prawdopodobnie z Rusi, gdzie Gardar Svafarsson wraz ze swym ojcem prowadził interesy. Jest zatem bardzo prawdopodobne, że pierwszy Islandczyk był Słowianinem ze wschodniej Europy.
Z dotychczasowych wykopalisk prowadzonych na Islandii wynika, że Natfarri nie był jedynym Słowianinem, który się tam osiedlił. Od kilkudziesięciu lat uczeni odkrywają na wyspie prawie kwadratowe półziemianki, czyli budowle, których podłoga znajdowała się poniżej poziomu gruntu. Ich powierzchnia nie przekraczała dwudziestu metrów kwadratowych, a piec zawsze znajdował się w rogu pomieszczenia.
Dla Islandczyków przeznaczenie tych konstrukcji było nie lada zagadką. We wczesnym średniowieczu skandynawskie domy mieszkalne wyglądały bowiem zupełnie inaczej. Były to owalne, długie konstrukcje naziemne z paleniskiem pośrodku. Dlatego pojawiły się hipotezy, że w półziemiankach znajdowały się łaźnie lub magazyny do przechowywania mleka i serów. Według innych teorii w tych pomieszczeniach kobiety przędły i tkały. A ponieważ wszędzie, gdzie odkrywano te tajemnicze chaty, były one najstarszymi budowlami, pojawiła się też koncepcja "tymczasowych domów" wznoszonych przez pierwszych osadników tuż po przybyciu.
- Kiedy uważnie przyglądałem się tym konstrukcjom, zrozumiałem, że mam przed sobą typowe słowiańskie chaty, znane z okresu wczesnego średniowiecza z rozległych terenów rozciągających się od Bałtyku po Bałkany i od Łaby po Dniepr - opowiada prof. Urbańczyk.
Obecnie polski uczony wraz z międzynarodową ekipą archeologów prowadzi na Islandii wykopaliska. Tylko na terenie jednej średniowiecznej osady Sveigakot odkrył trzy charakterystyczne, słowiańskie półziemianki. Zbudowano je po 950 roku. Udało się to ustalić, ponieważ w czasie ich wznoszenia budowniczowie naruszyli warstwę popiołów, powstałych podczas wybuchu wulkanu Veidivotn, jaki miał miejsce dokładnie w połowie X wieku. Do tej pory na terenie Islandii odkryto w kilkunastu miejscach dwadzieścia trzy podobne słowiańskie chaty. Ale tych nietypowych dla wyspy konstrukcji jest zapewne znacznie więcej, bo duża część wczesnośredniowiecznych osad nie została jeszcze w ogóle przebadana.
Prace archeologiczne prof. Urbańczyka zbiegły się w czasie z islandzkimi ogólnonarodowymi badaniami genetycznymi, które przeprowadzono trzy lata temu. Okazało się, że najbliższymi europejskimi krewniakami mieszkańców wyspy nie są wcale Norwegowie, lecz Irlandczycy. Wyniki testów DNA Islandczycy odebrali jako cios w samo serce narodu, bo od setek lat czują się Skandynawami.
Dlaczego jednak średniowieczni islandzcy kronikarze skrupulatnie odnotowali, że wyspę skolonizowali Norwegowie? Bo taką wersję wydarzeń dyktowały względy polityczne. Od początku istnienia kolonii wyspiarze uważali się za poddanych króla norweskiego. W 1262 roku, a więc kilkanaście lat po napisaniu "Księgi zasiedlenia", parlament islandzki oficjalnie przyjął ustawę o dobrowolnym przyłączeniu wyspy do Królestwa Norwegii. - Historycy czasami zapominają, że w wyprawach wikingów brali udział także przedstawiciele innych ludów. Każdy, kto znał język staronorweski i był gotów podporządkować się rozkazom dowódcy, mógł żeglować ze skandynawskimi wojownikami - mówi prof. Urbańczyk. Jedna z sag wymienia nawet pewnego Niemca o przezwisku Turek, który wraz z Erykiem Rudym popłynął na Grenlandię, a potem wziął udział w wyprawie, jaka w roku 1000 dotarła do wybrzeży Ameryki Północnej.
Wiele wskazuje na to, że wśród pierwszych śmiałków, którzy kolonizowali Islandię, byli rzeczywiście Słowianie. Ale czy mężczyzna zwanyNatfarrim - Nocnym Wędrowcem - rzeczywiście pochodził z Rusi? Profesor Urbańczyk chciałby znaleźć odpowiedź na to frapujące pytanie. Pewne wskazówki umożliwiające rozwiązanie tej zagadki kryje "Księga zasiedlenia". Opisuje ona dalsze dzieje wygnanego z pierwszego domu Natfarriego. Mężczyzna osiedlił się w niewielkiej zatoce, która do dziś nazywa się Natffarvika czy po prostu - Zatoka Natfarriego. Obecnie można się do niej dostać niemal wyłącznie drogą morską. Przeprowadzenie wykopalisk w tym miejscu byłoby więc dla archeologów sporym wyzwaniem. Ale ostateczne wyjaśnienie zagadki pochodzenia pierwszego Islandczyka warte jest tego wysiłku.
Anglo Saxon Chronicle, www.britannia.com/history/docs/asintro2.html
Anonim Gall, Kronika polska, tł. R. Grodecki, Wrocław 1982
Antoniewicz J. Wyniki dotychczasowych badań starozytnego osadnictwa jacwieskiego w dorzeczu Czarnej Hańczy Wiadomości Arche t.25 1958 z.1-2
Bukowski Z Nowe znaleziska scytyjskie z Polski Archeologia Polski t.4 1960 z.2
Chmielewska M. Łużyckie i scytyjskie zabytki znalezione w schronisku skalnym w miejsc. Rzedkowicepow. Zawiercie Wiadomości Arche t. 23 1956 z.1
Gurba J Grób wojownika z pożnego okresu lateńskiego z Masowa w pow. Garwolińskim Przegląd Archeologiczny” t.10 1958Kołodziejski A, Najeźdźcy zjawili się jesienią „Z otchłani wieków 1970
Kostrzewski Chmielewski Jażdżewski Pradzieje Polski 1965
Plezia M., Greckie i łacińskie źródła do najstarszych dziejów Słowian 1952
Głosik Jerzy, Pościg za skarbami, Ludowa spółdzielnia wydawnicza Warszawa 1974
Gardawski A. Ziemia odsłania tajemnice Nasza Księgarnia Warszawa 1974 4 skany
Gąssowski J. Dzieje i kultura dawnych Słowian Warszawa 1964
Gąssowski J. sztuka pradziejowa w Polsce, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe Warszawa 1975 ( pierwsze skany)
Geograf Bawarski, Opis grodów i krajó z północnej strony Dunajuw : Monumenta Poloniae Historica, opr.A.Bielowski t. I Warszawa 1960,
Helmold, Kronika Słowian, Warszawa 1974 http://h.3--3.org/sredn001.html, 2003
Hensel W. Ziemie polskie w pradziejach Warszawa 1969
Kosmas, Kronika Czechów, tł. wstęp i kom. M. Wojciechowska, Warszawa 1968,
Kozłowski S.K. Pradzieje ziem polskich od IX do V tysiąclecia p.n.e. Warszawa 1972
Kostrzewski J. Kultura prapolska, Warszawa 1962
Kramarek J. Polska sztuka przedpiastowska Ossolineum 1975 – 2 zdjecia
O. Jurewicz, Historia literatury bizantyńskiej, Wrocław itd. 1984
Nestor, Powieść dawnych lat, : Monumenta Poloniae Historica, opr. A. Bielowski, t. I Warszawa 1960,
Vademecum historyka starożytnej Grecji i Rzymu, tom III: Źródłoznawstwo czasów późnego antyku, pod. red. E. Wipszyckiej, W-wa 1999.
http://www.jlukaszewski.republika.pl/heimskringla.html
http://www.lorica.pl/historia-szermierki/czytelnia.php
Możesz też zajrzeć do jakiejkolwiek biografii cesarza Justyniana. Po polsku masz bodaj trzy:
R. Browning, Justynian i Teodora, W-wa 1977
T. Wolińska, Justynian Wielki, Kraków 2003
J. A. Evans, Justynian i Imperium Bizantyńskie, wyd. w 2008 r.
Börm, Henning: Prokop und die Perser. Stuttgart: Franz Steiner Verlag, 2007.
Brodka, Dariusz: Die Geschichtsphilosophie in der spätantiken Historiographie. Studien zu Prokopios von Kaisareia, Agathias von Myrina und Theophylaktos Simokattes. Frankfurt am Main: Peter Lang, 2004.
Cameron, Averil: Procopius and the Sixth Century. Berkeley: University of California Press, 1985.
Evans, James A. S.: Procopius. New York: Twayne Publishers, 1972.
Greatrex, Geoffrey: The dates of Procopius' works; in: BMGS 18 (1994), 101-114.
Greatrex, Geoffrey: Rome and Persia at War, 502-532. London: Francis Cairns, 1998.
Greatrex, Geoffrey: Recent work on Procopius and the composition of Wars VIII; in: BMGS 27 (2003), 45-67.
Howard-Johnston, James: The Education and Expertise of Procopius; in: Antiquité Tardive 10 (2002), 19-30
Kaldellis, Anthony: Procopius of Caesarea: Tyranny, History and Philosophy at the End of Antiquity. Philadelphia: University of Pennsylvania Press, 2004.
Martindale, John: The Prosopography of the Later Roman Empire III, Cambridge 1992, 1060–1066.
Meier, Mischa: Prokop, Agathias, die Pest und das ′Ende′ der antiken Historiographie, in: Historische Zeitschrift 278 (2004), 281–310.
Rubin, Berthold: Prokopios, in: RE 23/1 (1957), 273–599. Earlier published (with index) as Prokopios von Kaisareia, Stuttgart: Druckenmüller, 1954.
Treadgold, Warren: The Early Byzantine Historians, Basingstoke 2007, 176-226.
Курбатов, Г. Л.. Ранневизантийские портреты : К истории общественно-политической мысли. Ленинград Изд-во ЛГУ, 1991. 270, [2] с. ISBN 5-288-00543-5.
А. А. Чекалова. Прокопий Кесарийский. Личность и творчество. В Прокопий Кесарийский. Война с персами. Война с вандалами. Тайная история. Алетейя, СПБ — 1998, ISBN 5-89329-109-3
Cameron, Averil. Procopius and the Sixth Century. Berkeley: University of California Press, 1985.
Brodka, Dariusz: Die Geschichtsphilosophie in der spaetantiken Historiogrphie. Studien zu Prokopios von Kaisareia, Agathias von Myrina und Theophylaktos Simokattes . Frankfurt am Main: Peter Lang, 2004.
Börm, Henning: Prokop und die Perser. Stuttgart: Franz Steiner, 2007.
Cameron, Averil: Procopius and the Sixth Century. Berkeley: University of California Press, 1985.
Evans, James A. S.: Procopius. New York: Twayne Publishers, 1972.
Greatrex, Geoffrey: The dates of Procopius' works. BMGS 18 (1994), 101-114.
Greatrex, Geoffrey: Recent work on Procopius and the composition of Wars VIII, BMGS 27 (2003), 45-67.
Kaldellis, Anthony: Procopius of Caesarea: Tyranny, History and Philosophy at the End of Antiquity. Philadelphia: University of Pennsylvania Press, 2004.
Prokopiusz z Cezarei, Historia sekretna, przekład Andrzeja Konarka, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1977.
Prokopiusz z Cezarei, O budowlach, przełożył, wstępem, objaśnieniami opatrzył P. Ł. Grotowski, Warszawa 2006.
Woźniak Z., Osadnictwo celtyckie w Polsce, Instytut Historii Kultury Materialnej PAN, Ossolineum 1970
Moszyński K. , Pierwotny zasięg języka prasłowiańskiego. Wrocław 1957
Ułaszyn T., Praojczyzna Słowian, Łódź 1959 PWN
Lehr-Spławiński T., O pochodzeniu i praojczyźnie Słowian, Poznań 1946
Gediga B., Śladami religii Prasłowian, Wrocław 1976, Ossolineum
Jażdżewski K., Atlas do pradziejów Słowian, cz. I i II Łódź 1948
W książce Stanisława Trawkowskiego „Jak powstawała Polska” Wiedza Powszechna Warszawa 1966, natknąłem się na ciekawe rozważania dotyczące szacunkowej ilości żyjącej we wczesnym średniowieczu ludności, na stronie 173 czytamy: „Całą ludność naszego kraju (?) na przełomie X i XI w. ocenia się w wyniku żmudnych i subtelnych rozważań, na około milion kilkadziesiąt tysięcy. Nie rozporządzamy oczywiście żadną statystyką dla owych czasów jest to więc tylko pewien bardzo niedokładny i jedynie z grubsza przybliżony szacunek. Może zatem było nieco więcej ludności, półtora miliona, lub niespełna dwa miliony, a może zaledwie kilka tysięcy ponad milion” , i dalej czytamy: „W tym samym okresie według szacunkowych obliczeń na obszarze ówczesnych Niemiec mieszkało około 3,5 mln, ludność Czech i Moraw wynosiła prawie pół miliona. Rusi zaś około 4,5 mln.”
Ciekawym jakie to były owe „żmudne i subtelne rozważania” autora …. ale mniejsza z tym. Przyjmując, że każda plotka ma jakieś ziarno prawdy przyjmując, że z grubsza autor prawidłowo oszacował te wielkości postanowiłem porównać podane wielkości do wielkości współczesnych co powinno nam dostarczyć przesłanek do określenia wielkości również innych ludów wczesnego średniowiecza. Oczywiście postępowanie takie jest dosyć ryzykowne i obarczone możliwością wyciągnięcia błędnych wniosków, aczkolwiek obliczenia warto przeprowadzić.
Za wskazanym autorem przyjąłem więc wielkości wyjściowe X wiecznej Europy: Germania 3,5 mln, Polska 1,5 mln, Czechy 0,5 mln Ruś 4,5 mln. Daje nam to orientacyjne proporcje: 7:3:1:9
Zestawmy teraz wielkości populacji współczesnej europy:
Żywioł Romański
Żywioł Germański
Żywioł Słowiański
Italia: 58 mln
Niemcy: 80 mln
Rosja cz. eu.: ok. 100 mln
France: 59 mln
Holandia: 15mln
Ukraina:50 mln
Spania: 40 mln
UK: 60 mln
Czechy: 10 mln
Portugal: 11mln
Norvegia: 4 mln
Słowacja: 5 mln
Rumunia: 24
Szwecja: 9 mln
Polska: 35 mln
Dania: 5 mln
Dawna Jugosławia: 20 mln
Belgia: 10 mln
Białoruś: 10 mln
Austria: 8 mln
Litwa: 4 mln
Bulgaria: 9 mln
192 mln
191 mln
243 mln
W ten sposób mamy najprostsze (żeby nie powiedzieć prymitywne) zestawienie, z którego jednak można wyciągnąć bardzo daleko idące i interesujące wnioski.
Wniosek pierwszy: analizując liczbę państw z poszczególnych żywiołów wydaje się, że:
1. na obszarze, gdzie władza Imperium rzymskiego była najmocniej zakorzeniona utrzymały się stosunkowo duże twory państwowe o stosunkowo dużej populacji.
2. Żywioł germański, który tylko częściowo został podporządkowany Rzymowi charakteryzuje się już większą liczbą państw i znacznym zróżnicowaniem potencjału ludnościowego
3. Żywioł słowiański, dysponuje największą liczbą państw (uwzględniając rozpad Jugosławii ) 14 państw co jest konsekwencją nie tylko braku elementu scalającego w postaci rządów imperium, a i też z pewnością echem pradziejowego rozbicia plemiennego.
Przyjmując w uproszczeniu, że przyrost ludności dla każdego żywiołu był podobny na przestrzeni wieków, musimy stwierdzić że wartości wyjściowe, czyli liczba protoplastów w każdym żywiole musiała być odpowiednio proporcjonalna. Ponieważ z zestawienia wynika że najliczniejszy był żywioł słowiański – (orientacyjnie około 20 % liczniejszy od dwu pozostałych) musiał posiadać odpowiednio duże terytorium do wyżywienia się, niezależnie gdzie byśmy protoplastów słowian nie umieścili : czy na stepach nadkaspijskich, czy w dolinie Dniestru, czy nizinie polskiej, czy nawet dalekiej Syberii.
Ponadto liczby te skłaniają do przychylenia się do teorii autochtonicznej pochodzenia Słowian. Po prostu tak wielka masa Słowian nie mogła „nagle” – jak się podkreśla , zalać tak dużego terytorium w dodatku bez echa ścierania się z innymi ludam izamieszkujacymi ten obszar – a mówimy tu o obszarze pół Europy : od Grecji do Danii.
BOGOWIE SŁOWIAN
• PERUN; ŚWIĘTOWIT; JARYŁO; RUJEWIT - Jak można sądzić na podstawie świadectw historycznych, archeologicznych, folkloru i ustaleń językoznawców, najwyższe miejsce wśród bogów słowiańskiego panteonu zajmował bóg błyskawic i burzy - Perun. Był on także bogiem jasnego nieba, a przede wszystkim nadzorował porządek życia i funkcjonowania nieba i ziemi. Czczono go też prawdopodobnie jako opiekuna plemienia, który wspólnocie zapewniał dobrobyt. Jak większości bogów słowiańskich, w różnych rejonach Słowiańszczyzny nadawano mu rozmaite imiona, lecz wszędzie pełnił funkcje najwyższego boga, gwaranta porządku kosmicznego. Słowianie połabscy zwali go Świętowit albo Rujewitem (Rugiewitem). Także Jaryło, którego kult jest znany z obszaru Białorusi mógł być identyczny z Perunem.
• WALES; TRZYGŁÓW; TROJAN - Innego wielkiego boga - Welesa, średniowieczni autorzy wspominają jako opiekuna bydła, ale także boga magii, przysięgi i zaświatów. Niektórzy badacze uważają, że jego odpowiednikami w wierzeniach Słowian połabskich i Pomorzan był Trzygław (Trzygłów), na Bałkanach czczony jako Trojan. Wieleci uważają Trzygława za boga wojny, obdarzonego czarnym wróżebnym koniem, władającego sztormami. Przedstawiali go w postaci posągu o trzech głowach symbolizujących władzę nad trzema światami: niebem , ziemią i podziemiem.
• SWARÓG; SWAROŻYC; DAŹBÓG - Słowianie czcili także Swaroga, któremu cześć oddawano razem z jego synem Swarożycem. Obaj są utożsamiani ze światłem: Swaróg, jako ojciec Łączony jest ze Słońcem natomiast Swarożyc, jego syn - z ogniem. Słowianie uznawali Słońce za ciało niebieskie życzliwe i dobroczynne. Nazywano je twarzą lub okiem bożym, zakazywano pokazywać palcem albo ustawiać się do niego plecami podczas żniw. Swarożyc, zwany także na Rusi Daźbogiem, był bogiem ognia domowego i ofiarnego. Stosunek Słowian do ognia miał polegać na czci, bojaźni i przywiązaniu. W ognisku domowym przechowywano stale żar, który przenoszono na nowe mieszkanie, darowywano go także synowi, gdy wyprowadzał się do innej chaty.
• MOKOSZA - Jest rzeczą charakterystyczną dla Słowian, że ich bogowie mieli zwykle postać męską. Jedyne bóstwo kobiece, które wchodziło w poczet bóstw naczelnych, to Mokosza. Zapewniała ona płodność, urodzaj i powodzenie materialne. Boginię kojarzoną z wilgotną, urodzajna ziemią.
• STRZYGA; STRZYGOŃ; UPIÓR - Taki los czekał dusze ludzi, którzy odeszli w sposób uważany przez Słowian za naturalny. Dusze tych, którzy zginęli nagle lub przedwcześnie (samobójcy, porońce, topielcy, zmarli w dniu ślubu itp.), stawali się istotami szkodliwymi. Z nich wywodzą się strzyga, strzygoń i upiory.
• UTOPIEC; WODNIK; RUSAŁKA - Szczególnie w rejonach jezior, rzek i bagien pojawiały się duchy będące duszami osób zmarłych w sposób nienaturalny. Zwano ich m.in. utopcami, wodnikami, rusałkami.
• BOROWY; BORUTA; BABA-JAGA; LEśNY DUCH - Obszary lasów i puszcz, stanowiącej w epoce starożytnej i średniowieczu barierę komunikacyjną prawie nie do pokonania, miały własne duchy, którzy rzadko były duszami zmarłych ludzi. Znany jest w folklorze słowiańskim pan lasów, zwany leśnym duchem, ale też borowym lub borutą. Przybierał on czasami postać zwierzęcą, pasał stada jeleni, saren i zajęcy. Temu leśnemu panu, nieprzyjaznemu wobec ludzi, przydawano niekiedy kobietę, leśną matkę, utożsamianą z Babą-Jagą. Także zwierzęta leśne mogły być przedmiotem kultu, a to z racji ich siły i grozy, którą budziły. Szczególnym szacunkiem cieszył się niedźwiedź i dzik.
• SMOKI; CHMURNICY; PŁANETNICY - Obszar powietrza zamieszkiwały zarówno istoty samoistne, jak i dusze ludzkie. Ciekawy przykład istot samoistnych smoki powietrzne powstawały ze żmii, która wypuszczała pazurzaste łapy i ogromne skrzydła. Smoki te były dobroczynne. Inne istoty powietrzne to chmurnicy (płanetnicy). Według różnych podań ludowych raz mogli nimi być młodzi ludzie porwani przez trąbę powietrzną, by kierować chmurami, innym razem - dusze śpiących młodych kobiet lub mężczyzn, które miały odpędzać grad lub - w czasie suszy - sprowadzać deszcz.
• DOMOWNIK; DOMOWICHA; DZIADEK; NOCNICA; POŁUDNICA - Ostatnie środowisko zasiedlone przez duchy stanowił krąg ludzkich osiedli. Zamieszkujące go duchy, to przede wszystkim dusze przodków, pomagające w prowadzeniu domu i przezwyciężaniu codziennych kłopotów rodziny czy rodu. Najważniejszym z nich był domowy (zwany także domownikiem lub dziadkiem). Wyobrażano go często jako istotę podobną do głowy rodziny albo zmarłego dziadka. Domowy miał często towarzyszkę - domowichę. Zdarzały się także istoty złośliwe, na przykład nocnice, które powodowały bóle piersi u matek. Latem na polach mogły w południe pojawiać się południce, które choć nieco złośliwe, spełniały pożyteczną funkcję - strzegły plonów.
Mit Thule
Umberto Eco : Historia krain i miejsc legendarnych, Wyd. Rebis , Bompiani 2013, str.223: Poraz pierwszy Thule pojawiła się w sprawozdaniu z podróży greckiego odkrywcy Pyteasza z Massalii, który mówił o niej jako o położonej na północnym Atlantykuziemi ognia i lodu; nad ową ziemią nigdy nie zachodzi słońce. Mówili o niej Eratostenes, Dionizjos, Periegeta, Sreabon, Pomponiusz Mela, Pliniusz Starszy, Wergiliusz. Legendę podejmuje Marcjanus Kapella, cieszy się ona powodzeniemprzez całe średniowieczeod Beocjusza przez Bede Czcigodnego, aż do Petrarki. Od czasu do czasu wyspę utożsamia się z Islandią, Szetlandami, Wyspami Owczymi, lub Saremą. Jednak, co dla nas tutaj istotne, z tych nieprecyzyjnych geograficznych odniesień narodził się mit o Ultima Thule, ziemi najdelszej. Charta marina (mapa morska) sporządzona przez Olausa Magnusa (1539) zamieszcza najsłynniejszy obraz tej legendarnej wyspy, tutaj zwanej Tile.
Mit o Thule z czasem stopił się w jedno z mitem o Hyperborejczykach ("tych, którzy żyją dalej niż Boreasz"- personifikacja północnego wiatru) - ludzi kórzy żyli na najbardziej odległych terenach na północ od Grecji.
str.225
"Herodot przytaczał zaginiony dziś poemat arysteasza z Prokonezu, w którym autor opowiadał o swej podróży podjętej z natchnienia Apollina w odległe rejony świata, aż do kraju Issedonów, za którym mieszkali jednoocy Arimaspowie, dalej pilnujące złota gryfy, a w końcu Hyperborejczycy, na których ziemi nieustannie panował wiosenny klimat..."
Nigdy nie wskazywano na Hyperboreę jako kolebkę rasy wybranej, jednak z pojawieniem się zwolenników koncepcji nacjonalistycznych zaczęto wykorzystywać ten mit.
W The Circles of Gomer (Kregi Gomera) Rowland Jones (1771) twierdził, że językiem pierwotnym był celtycki, że "celtyckie dialekty i mądrość mają swe źródło w kręgach Trismegistosa, Hermesa, Merkurego lub Gomera... a język angielski zachował największą bliskość tego najczystszego źródła języków"
Aż prosi się o refleksję, że ten "nazizm językowy" w pefni zatyumfował we współczesnym świecie.
Czytamy dalej :
"Bailly twierdził, że Scytowiesą jedną z najstarzych nacji i że pochodzą od nich sami Chińczycy, ale precyzował że wywodzili się od nich także Atlanci. Wkażdym razie kolebką cywilizacji miała być Północ, stamtąd zaś ludzkie rasy rozprzestrzeniły się na Południe - i byli tacy według których w procesie tym uległy degeneracji. Stąd przekonanie o hyperborejskim rodowodzie rasy aryjskiej, jedynej, która nie uległa zepsuciu.
Wydaje się że te koncepcje, były wyrazem niemożności zaakceptowania teorii darwinistycznych o afrykańskim/czarnym pochodzeniu człowieka.
str.227
"Również umiejscowienie pierwotnych Aryjczyków stało się przedmiotem niezliczonych hipotez. Karl Penka (1883) miał ich za pierwotnych mieszkańców północnych Niemiec i Skandynawii, Otto Schrader chciał by pochodzili z Ukrainy. Początkowo wbrew tradycji biblijnej siedzibę ojców ludzkości na innym kontynencie umieszczali pisarze oświecenia, w tym Wolter, Kant, i Herder. W tamtym czasie wskazywano na Indie, lecz niemieccy romantycy byli oczywiście bardziej skłonni myśleć o ludzie pochodzącym z plemion teutońskich, których nie udało się pokonać Cezarowi; ów lud miał dać początek rzymsko-barbarzyńskiej cywilizacji i rozkwitowi średniowiecznych katedr w XII w. Pozostało już tylko połączyć cywilizację Indii i ludów germańskich, o co zadbali językoznawcy badający sanskryt jako macierzysty język ludzkości. Tu właśnie rodzi się mit aryjski ... "
str. 230
"Fredrich Nietzsche w Antychryście (1888) mówi: "jesteśmy Hiperborejami" i korzysta z okazji, by opiewać starożytne nordyckie cnoty jako przeciwne chrześcijańskiej degeneracji."
str. 231 Mapa różnych hipotez pochodzenia Aryjczyków:
Imiona słowiańskie
Za : Mały słownik kultury dawnych słowian red. Lech Laciejewicz Warszawa 1989 Wiedza Powszechna, str 145-146
Nazwy osobowe (antroponimy) stanowią część antroponimii indoeuropejskiej i podobnie jak imiona indoeuropejskie dzieli się je najczęściej na:
1.złożone, czyli dwuczłonowe
2. niezłożone, czyli jednoczłonowe powstałe jak si…ę przyjmuje w wyniku skracania jednoczłonowych
3.pokrywające się z wyrazami pospolitymi , użytymi w funkcji imion
4.Za najstarsze uważa się imiona dwuczłonowe, niezwykle archaiczne pod względem słowotwórczym na gruncie języka słowiańskiego, które bardzo wcześnie zatraciły właściwość tworzenia złożeń w wyrazach pospolitych. Sąto imiona takie jak : Dobromir, Stanisław, Wojciech, Mirosława. Większość imion słowiańskich tej kategorii ma dokładne odpowiedniki znaczeniowe w imionach innych języków indoeuropejskich przekazanych z epoki starożytnej np. w sanskrycie, staroperskim starogreckim i celtyckim. Podkreśla się uroczysty, podniosły charakter tych imion. Znalazła w nich wyraz wiara w magiczną moc słowa, a zwłaszcza nazwy. Imię nadane dziecku zapewne przy zastosowaniu obrzędów religijnych, miało być dla niego pomyślną wróżbą, błogosławieństwem, życzeniem cech i wartości podanych w imieniu. W związku z tym imiona miały określone znaczenie, były zrozumiałe. Dziedziczono imiona, a wnukom nadawano imiona dziadków. Mogło się zdarzyć, że chciano w jednym imieniu utrwalić pamięć obu dziadków po mieczu i kądzieli. Jako człony imion złożonych mogły występowaćczasownik +rzeczownik np. Chwalibóg, Mścidrug, Dzierżykraj lub rzeczownik + przymiotnik np. Bartumiła, Goscirad.
5.W drugą grupę ujmu8je się imiona niezłożone nazywane też pieszczotliwymi będące zdrobnieniami pełnych imion dwuczłonowych. Stanisław - Stan Stanik, Stanisz, Stach, Staszek. Zwyczaj skracania imion jest prastary poświadczony już w staroindyjskim i starogreckim. Imie Mieszko ma być właśnie takim skrótem. Imiona skrócone miały się stać podstawa nazwisk (Budzisz , Miłosz, Sławek Świętek)
Trzecia grupa imiona pokrywająca się z nazwami pospolitymi, mogą to być określenia osób od zawodów, cech charakteru, części ciała , zwierząt, roślin, przedmiotów: Rybak, Mruk, Broda, Wróbel. Imiona słowiańskie w nieprzerwanym użyciu najobficiej zachowały się u Chorwatów i Serbów.
Za : Mały słownik kultury dawnych słowian red. Lech Laciejewicz Warszawa 1989 Wiedza Powszechna, str. 143
Hunowie - koczowniczy lud azjatycki pochodzenia tureckiego, wystepujacy w II-III w. na pograniczu Europy i AzjiOk 375 r. po podboju państwa gockiego Hunowie stworzyli wieloetniczne państwo między Wołgą a Dniestrem powodujac znaczne przemieszczenie za zachód ludów germańskich i irańskich W początkach V w. objęli swym władaniem obszary od Kaukazu po Łabe prawdopodobnie łącznie z południową Polską. Usiłowali też podporządkować sobie słowian Antów. Sladem Hunów i sprzymierzonych z nimi plemion irańsko-germańskich są groby ze zdeformowanymi czaszkami typu mongoloidalnego. Wielkie grobowce Hunów odkryto na Ukrainie w Kotlinie Karpackiej i sporadycznie na Śląsku oraz Małopolsce (Jakuszowice k. Pińczowa) Wraz z Hunami penetrowali tam Alanowie i Germanowie, którzy w południowej Polsce przetrwali aż do połowy VIw. (dobrodzieńska grupa). Władca Hunów Attyla dokonał podboju Panonii i uderzył na zachodnią część imperium rzymskiego ulegając w 451 na Polach Katalunijskich w Galii, lecz w 452 splądrował Italię. Po jego śmierci w 454 państwo Hunów uległo rozbiciu wskutek buntu plemion germańskich. Hunowie osiągnęli w swym rozwoju etap rozwiniętej demokracji wojennej, na czele państwa stało początkowo kilku przywódców, w tym dwaj chanowie o władzy dziedzicznej w końcu zaś absolutny władca Attyla. Podstawę bytu Hunów stanowiło pasterstwo oraz grabieżcze najazdy, w póżniejszym okresie obserwujemy przechodzenie na osiadły tryb życia, do dużego znaczenia doszły zbrojne drużyny oraz plemienna arystokracja, która otrzymała nadziały ziemi wraz z niewolnikami i korzystała z łupów oraz danin opłacanych przez podbite ludy. Znaczą rolę odgrywały oddziały złożone z podbitych plemion. Podstawową bronią hunów był łuk refleksyjny typu wschodniego, jednosieczny miecz (sax) i wąski miecz dwusieczny. Najazd Hunów na ziemie południowej Polski gdzie rozpoczęły się krystalizować formy wczesnopaństwowe, spowodował tam regres rozwojowy. Prawdopodobnie od Antów przyswoili sobie Hunowie określenie dla pitnego miodu, piwa i stypy (strawa).
Żródło: Imperia i barbarzyńcy, Peter Heather, Poznań 2010 , str 237, "Opis Hunow przez Ammiana:
Żyją oni tak prymitywnie ze nie znaja ognia ni strawy warzonej żywiąc się korzonkami dzikich roślin i na poł surowym mięsem które ogrzewaja nieco trzymając miedzy udami a konskim grzbietem. Nie maja budynkow by się schronic chocby chat z trzciny plecionych . Wędrują swobodnie po górach i lasach od kolebki odporni na zimno glod i pragnienie. Gdy raz wdzieja jaka nedzna koszule nie ściągają jej dopóki sama nie zbutwieje i rozpadnie się \Żaden ziemi nie orze . Nie maja stalych siedzib domow prawa ani ustalonego sposobu zycia mieszkaja zas jak uchodzcy w wozach."
Alanowie
Za: Mały słownik kultury dawnych słowian red. Lech Laciejewicz Warszawa 1989 Wiedza Powszechna, str 12-13
"Koczownicze plemiona irańskie, żyjące między Donem a Kaukazem, spokrewnione lub utożsamiane z Roksalanami, Wysoki poziom osiągnęło u nich garncarstwo, metalurgia i jubilerstwo, pozostawili liczne groby katakumbowe, pod kurhanami, Podejmowali wyprawy ku wschodnim prowincjom Rzymu Ok. 360 r weszli w skład imperium Hunów, Część Alanów wraz z Wandalami napadła na Germanię i Galię przechodząc do Hiszpani gdzie w 418 r. uległa rozbiciu przez Wizygotów, resztki Alanów osiadły w półn. Afryce. Alanowie stanowili zapewne cz…eść kultury czernichowskiej i grupy dobrodzieńskiej. W Vii-X w. część Alanów wchodziła w skład chazarskiego chaganatu część zaś prowadziła wojny z Bizancjum i Chazarami." Jak widać trudno Alanów jednoznacznie zidentyfikować. http://www.histurion.pl/historia/starozytnosc/art/alanowie_protoplasci_legendy_krola_artura_.html http://www.poselska.nazwa.pl/wieczorna2/lechia/czy-alanowie-mogli-byc-przodkami-polan-historia-od-i-w-ne-do-roku-413-ne
Scytowie
Za : Mały słownik kultury dawnych słowian red. Lech Laciejewicz Warszawa 1989 Wiedza Powszechna, str. 349-350
Scytowie – koczownicze plemiona pochodzenia irańskiego, przybyłe ze wschodu zamieszkiwały północne wybrzeża M. Czarnego w VII-III w. p.n.e. mniejsze grupy przetrwały na Krymie do II w. n.e. Poznani dzięki odkryciom archeologicznym i przekazom greckim które wymieniają ich w początkach VII w pne w związku z wojnami z Kimmerami oraz pochodem do Azji Mniejszej gdzie ok. 670 pne panowali przez 28 lat Od połowy VII zajęli stepy Nadczarnomorza od Donu do Dniestru a następnie do ujscia Dunaju wypierając stamtąd Kimmerów. Według Herodota dzielili się na kilka ugrupowań: między Dnieprem a Donem żyli Scytowie królewscy, na zachodzie od dolnego Dniepru i na Krymie Scytowie koczownicy obok nich i częściowo z nimi między Infułą a Dnieprem Scytowie Scytowie rolnicy zaś na Podolu i Wołyniu Scytowie oracze. Ostatni zaliczeni zostali wyłącznie na podstawie podobieństwa kulturymaterialnej i zwyczajów nie zaś przynależności etnicznej. Mamy prawdopodobni9e do czynienia m.in. z ludnością prasłowiańską , potomkami kultury czarnoleskiej. Podstawę gospodarki pierwszych ugrupowań Scytów stanowiła pasterska hodowla bydła i koni. U dwu dalszych – uprawa ziemi i hodowla, ponadto znane były wielkie grody Kamienskoje, Bielskoje będące ośrodkami politycznymi oraz centrami produkcyjno-wymiennymi. Styl zoomorficzny w sztuce – wyobrażenia jeleni i drapieżników ok. 500 r najechali ziemie polskie. Od II w pne większa część Scytii uległa Sarmatom.
Żródło: Imperia i barbarzyńcy, Peter Heather, Poznań 2010, Str. 23 "... dalej za ziemiami germańskimi rozciąga się Scytia – terminologiczny worek , do którego antyczni geografowie wrzucali wszystkie krainy Niziny Wschodnioeuropejskiej od Wisły i Karpat po Wołge i Kaukaz. W greckiej tradycji geograficznej i etnograficznej Scytia była synonimem mroźnej dziczy, archetypem „inności” Mieszkańcom tej okropnej Krainy przypisywano wszelkie wyobrażalne dzikie zachowania: oślepianie, skalpowanie, i obdzieranie ze skóry tatuowanie ciała, a nawet o zgrozo! Picie wina nierozcięczonego wodą."
Ragnarok -zmierzch bogów - to ostateczna bitwa, która rozegra się pomiędzy bogami, a połączonymi siłami: gigantów z południa (prowadzonych przez Surta), gigantów z północy pod wodzą Thyrma oraz wszystkich potworów Lokiego.
Koniec świata poprzedzi epoka topora oraz epoka miecza. Po nich to nadejdzie epoka wiatru i epoka wilka, które to z kolei poprzedza nieuchronną zgubę dnia Ragnarok. Zima bedzie trwać nieustannie przez trzy lata. W tym to też czasie Midgard bedzie w stanie nieustających wojen. Ojciec i syn staną w bitwie na przeciw sobie. Rodzeństwa będą żyć w kazirodczych zwiazkach a matki porzucą swoich mężów i będą uwodzić swoich własnych synów.
O nastaniu Ragnaroku ma świadczyć nastanie ciemności, wywołane przez połknięcie słońca przez wilka Skolla. Sam Loki zerwie kajdany by stanąć na czele swoich sił i walczyć z Asami. Bohaterowie z Walhalli ramię w ramię z bogami ruszą na pola Vigrid, gdzie rozegra się ostateczna bitwa. Skutkiem Ragnarok będzie śmierć starych bogów, świat przez nich stworzony przestanie istnieć i nastanie nowy porządek...
Wydarzenie to najlepiejej przedstawia przepowiednia wieszczki Heid:
,,Nadejdzie straszliwa zima Fimbul kiedy człowiecze zło dojdzie do szczytu. Brat zabije brata, syn nie oszczędzi ojca, ludzie zatracą swą godność. Tej straszliwej zimy szaleć będą śnieżyce, zawieje, mróz nieustępliwy zetnie ziemie, rozhulają się ostre wiatry, a słońce nie da ciepła. Ta zima Fimbul bedzie trwać trzy lata. Na wschodzie, w żelaznym lesie, siedzi zgrzybiała wiedźma, lgną się szczenięta Fenrira i wilk, który połknie słońce. Jego strawą będzie życie przeznaczonych na śmierć ziemian, których krwią spryska niebiosa. [...] Widzę wilka Skolla, który w tym dalekim dniu połknie słońce i ksieżyc też zaginie, a gwiazdy zbryzga krew. Ziemia się trzęsie, drzewa i skały padają i wszystko niszczeje. Daleko w Jotunheimie czerwony kogut Fjalar głośno pieje. Inny kogut złotopióry pieje nad Asgardem. Wszystkie więzy zostają zerwane, wilk Fenrir wyrwał się na wolność, morze wdziera się na ląd, a Jormungand, wąż Midgardu, wypływa na brzeg. Zrywa się z kotwicy statek Naglafar. Zrobiony jest z paznokci zmarłych, a więc kiedy mąż umiera, obcinajcie mu paznokcie, żeby długo budowano statek. Ale teraz widzę, jak unosi sie po wodach potopu, a kieruje nim olbrzym Hymir. Fenrir zbliża się, rozdziawiwszy paszczę, Jormundgand zaś rozpryskuje truciznę po morzu i powietrzu. [...] Rozwierają sie niebiosa i w płomieniach schodzą z nich synowie Muspell. Prowadzi ich Surt z ognistym mieczem, a kiedy jadą po Bifroscie, most załamuje sie pod nimi i spada na ziemię, potrzaskany w kawałki. Loki także jest wolny i spieszy na równinę Vigrid. Obaj z Hymirem wiodą na bitwę olbrzymów szronu. Wszyscy poplecznicy Hel idą za Lokim. Garm, pies piekiel, szczeka zajadle przed pieczara Gnipa, a jego pysk lsni krwią. Słyszę, jak Heimdall we wrotach Asgardu trąbi na rogu Gjallar. Jego głos czysty i ostry rozbrzmiewa po wszystkich światach, otrąbiając Dzien Ragnaroku. Gromadzą się Asowie, Odin po raz ostatni jedzie do źródła Mimira. Drzy Yggdrasil, drzewo świata, niebiosa i ziemia. A teraz widzę, jak Asowie kładą zbroje i jadą na pole bitwy. Pierwszy jedzie Odin w złotym hełmie i jasnej zbroi, na rumaku Sleipnirze, z oszczepem Gungnirem w reku. Jedzie na wilka Fenrira. Thor jest u jego boku, wymachujac Mjollnirem, ale nie może nic pomóc Odinowi, bo poświęca wszystkie siły walce z Jormungandem. Frey walczy przeciw Surtowi, bój trwa długo, w koncu Frey pada. Ach, nie poleglby, gdyby miał w dloni swój miecz. Ale oddał go Skirnirowi. Och, jak głośno szczeka Garm w pieczarze Gnipa! Teraz sie zerwał i napadł na Tyra. O, gdyby Tyr miał dwie ręce, trudno byłoby Garmowi go kąsać, ale teraz jeden drugiego kładzie trupem. Thor zabija węża Midgardu, jest to czyn tak wielki, że równego mu nie dokonał nikt przedtem i nikt nie dokona później. Odchodzi od miejsca swej walki, ale po dziewięciu krokach pada na ziemię, bo potężny jest jad, którym prysnął na niego Jormungand. Odin i Fenrir wciąż sie zmagają ze sobą, ale w końcu wilk odnosi zwycięstwo i pożera Odina. Vidar spieszy pomściś ojca i stawia stopy na dolnej szczęce Fenrira. Chroni jego nogę but ze skrawków ludzkiej skóry, ścinanej z pięt. Toteż jeżeli człowiek chce pomóc Asom, powinien ją często ścinac i odrzucać. Vidar chwyta za szczęki wilka i rozdziera mu paszczę. Taki jest koniec Fenrira. Loki toczy bój z Heimdallem, zabijają się nawzajem i obaj padają na ziemię. Surt rzuca ogień na ziemię i świat ginie w pożodze. Zstępuje ciemność i nie widzę już nic więcej.''
* Przepowiednia napisana przez Roger Lancelyn Green wedle starych poematów i podań
Józef Wojtanowicz, Europejska przestrzeń geograficzno-kulturowa, Lublin 2008 str. 21-23
Awarowie-plemię koczownicze pochodzące z Azji Środkowej. Bywali utożsamiani z ludem Żuan-Żuan z kronik chińskich lub wschodnim odłamem Hunów. Prawdopodobnie jednak wywodzili się z ugryjskich plemion północnego Kazachstanu. W 558 r. weszli w kontakt z Bizancjum. Pod ich knowaniem podejmowali wyprawy na terytorium Antów. Awarowie wyprawiali się też przeciwko państwu frankońskiemu w latach 562 i 567. W starciach z plemionami germańskimi przyczynili się do upadku państwa Gepidów nad rzeka Cisą. W 568 r zajęli Nizinę Panońską. Podporządkowali okolicznych Słowian. W przymierzu z nimi podejmowali wyprawy łupiezcze na Bizancjum. a w VII w. na treny Italii i Dalmacji. W początkach IX wieku zniszczeni przez państwo frankońskie zostali wasalami Karola Wielkiego i ich państwo zostało dzielnicą Cesarstwa pod nazwą Avaria. Ostatnia wzmianka o Awarach pochodzi z 822 r. Njsłynniejszy chagan(władca) Awarów nazywał się Bajan panował w latach 565 -602. Pomiędzy Awarami i Słowianami istniały nieodgadnione do dziś zależności. Niektórzy słowianofile dopatrują się w nazwie południowych Niemiec - Bawarii jakichś związków z Awarami, jednak Wojtanowicz podaje germańskie plemię Bawarów/Bajuwarów. Ta druga nazwa jednakowoż niewymownie kojarzy się z koleji z przywoływanym wcześniej władcą awarskim Bajanem. Zestawiając to z informacją podawaną przez Wojtanowicza o ekspansji słowian od VIII w w rejon Bawarii aż do XII w. nie sposób zagadnienie to pozostawić bez znaku zapytania. Zwłaszcza że Bawaria do dziś pozostała kulturowo i mentalnie inna od pozostałej części Niemiec. Pytanie zasadnicze jakie relacje mogły łączyć Awarów i Bawarów? Czy Bawarowie byli w jakiś sposób skoligaceni z Awarami? Czy jest możliwe by zbieżność nazwiennicza była zupełnie przypadkowa? Na to ostatnie pytanie wydaje się że należy odpowiedzieć negatywnie. To nie może być tylko przypadek. Jednak nie da się odpowiedzieć czy były jakieś więzy między nimi na poziomie genetyczno-kulturowym. Pewnikami są tu jedynie: bliskie sąsiedztwo, kulturowa odmienność Bawarów od reszty plemion germańskich która przetrwała do dziś.
Ciekawe informacje w tym kontekście możemy wynieść z książki Geneive Buhrer-Thierry ; Imperium Karola Wielkiego w przekładzie Beaty Spieralskiej, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 2004. Na stronach 40-50 czytamy że od 757 roku rządził w Bawarii niejaki Tasillon podobno kuzyn Karola. Niezależna polityka Tassilona nie w smak była Karolowi i wymusił on poddańcze gesty na Tassilonie. Następnie udowodnił że Tassilon spiskuje przeciwko Frankom z Awarami ludem jeźdźców przybyłym z Azji środkowej i zamieszkującym równinę naddunajską. Karol zamienił karę śmierci Tassilona na dożywotnie osadzenie w klasztorze, a w 794 r. zrzekł się wszelkich praw w imieniu swoim i rodziny do Bawarii. Karol wtedy oddał Bawarię bratu swojej żony (czyli szwagrowi)Geroldowi. Niestety autor nie podaje szczegółów pochodzenia samego Tassilona a szkoda bo należałoby przyjrzeć się jego rodowi, gdyż lakoniczne stwierdzenie że był kuzynem Karola (i to kotekstonalne) jest głęboko nieprzemawiające. Aneksja Bawarii naraziła Franków na bezpośredni kontakt z Awarami. Wiele kampanii Karola doprowadziło w końcu do zdobycia fortecy Awarów w której przechowywali ponoć bajeczne skarby . Zburzenie Ringu Awarów miało mieć miejsce w roku 796. Do wywiezienia skarbów potrzebowano ponoć 15 wozów każdy zaprzężony w 4 woły. Za podbojem poszły misje ewangelizacyjne na Awarów i Słowian...
Hipotetyczny obszar opanowany przez Awarów:
Z nieznanego niestety opracowania, podaję:
Awarowie- lud turecko- ałtajski, żyjący niegdyś w stepach wschodnioazjatyckich i znany u Chińczyków pod nazwą Żuan - żuan.
• W VIw. zawładnął on ogromnymi obszarami od gór Tien- szan na zachodzie az do grzbietu Chin- gan i wielkiego muru chińskiego na wschodzie.
• Na tym terenie powstał związek plemienny, a potem państwo z władcą- chaganem.
• Panstwo zostało rozbite w 552 r. przez Turków ałtajskich
• część Awarów wywędrowała na zachód az nad Morze Kaspijskie. stamtąd podejmowali wyprawy przeciw sąsiednim ludom, atakując m.in. słowianskich Antów, a nawet wprawiali się nad Łabę i atakując Franków. W ślad za nimi postępowali Turcy, co wzmagało napór Awarów na zachód
• Awarowie zostali ściągnięci- jako sprzymierzeńcy cesarza Justyniana nad dolny Dunaj – mieli być wykorzystani w walce z germańskim państwem Gepidów.
na czele Awarów stanął chagan Bajan – w 567r mieszkający w Panonii Longobardowie weszli z nim w sojusz przeciwko Gepidom.
Gepidzi poniesli klęskę, ich tereny zostały podzielone między Longobardów i Awarów- którzy w ten sposób zajęli tereny dzisiejszych Węgier między Cisną a Dunajem.
• pod awarskim naciskiem, w 568r. Longobardowie opuścili Panonię i ruszyli do Italii. Awarowie zajęli ich terytoria.
• pod koniec VIw. Konstantynopol zył pod nieustanną groźbą ataku Awarów
część ludów słowianskich została ujarzmiona przez Awarów, zmuszona do licznych danin i powinności, m.in. do wypraw wojennych. inni Słowianie dobrowolnie wchodzili w sojusz z najeźdźcą , by wziąć udział w wyprawach łupieżczych na cesarstwo.
• w 582 r. Awarowie zdobyli Sirmium- starą twierdzę rzymską broniącą granicy Dunaju.
• ekspansji słowiańsko – awarskiej na chwile polożył kres cesarz Maurycy (klęska pod Viminatium- 600r i nad Cisą)
• w 602 Słowianie i Awarowie weszli do Istrii, ok. 612-614 zdobyli i zburzyli szereg miast na wybrzeżu Adriatyku
• w 626r Awarowie zaatakowali od lądu i morza Konstantynopol i z trudem zostali odparci od murów stolicy
• potęga Awarska zaczyna się załamywać już w VII w.
623r- powstanie ujarzmionych Słowian, na jego czele stanął Samon - zdołał pokonać Awarów i stworzyć organizację państwową (państwo Samona)
Powstanie tego państwa zachwiało potęgą Awarów, którzy – wkrótce zagrożeni także ze wschodu przez Bułgarów- nigdy nie odzyskali dawnej siły.
• ostateczny cios Awarom zadaje ekspansja Franków – Karol Wielki podejmuje dwie wyprawy: 791 i 795 ; rozbija ich doszczetnie, zdobywa siedzibę chagana a reszte Awarów uzaleznia od siebie.
• niedługo potem słuch po Awarach w Panonii zaginął.
Awarowie którzy nie zginęli zostali wchłonięci przez ludność słowiańską lub Bułgarską, nieliczni dotrwali do przybycia Madziarów i weszli w skład narodu węgierskiego.
Podstawę bytowania Awarów stanowiła hodowla niewielkich stad zwierząt i podbój ludności osiadłej.
Oprócz lęku i destrukcji Awarzy wnosili do Europy społeczne, materialne i duchowe pierwiastki kultur Orientu.
W kronice Fredegara z poł. VIIw zanotowano, ze Awarowie spędzali zimy w osiedlach słowiańskich „ brali do łoża żony Sklawów i córki ich, a poza wszystkimi innymi udręczeniami Sklawowie płacili jezcze daniny”
1. okres wczesnoawarski 568r. –650r.
2. okres środkowoawarski 650r. – 710r.
3. okres późnoawarski 710r. – pocz. IX w.
Obszar:
• pd. Słowacja
• zach. Rumunia
• pn. Serbia
• Chorwacja
• dolna Austria- Wiedeń
Obrządek pogrzebowy:
• szkieletowy, duże inwentarze nawet bardzo bogate,
• groby często zaopatrzone w konstrukcje drewniane
• składano tez w grobach szczątki koni, uprząż, siodło
• bardzo duże cmentarzyska nawet powyżej 1000 pochówków
Części stroju:
• bardzo charakterystyczny element stroju- pas – oznaka prestiżu
• do pasów przyczepiano ozdobne metalowe okucie (do kilkudziesięciu sztuk)
• 1. okres wczesnoawarski – okucia wykonywano z blachy srebrnej lub złotej, bez ornamentu, lub techniką wytłaczania; liczne okucia końca pasa
• 2. okres środkowoawarski – utrzymuje się podobny system zdobienia, bardziej zaawansowany, motywy geometryczne, pojawia się technika odlewania (na wosk tracony), okucia głównie z brązu
• 3. okres późnoawarski – motywy roślinne, wici, zwierzęce (mityczne, gryfy), antropomorficzne, okucia ażurowe
z tego okresu pochodzą bardzo charakterystyczne okucia śmigiełkowate. znalezisko z ziem polskich - Kopiec Krakusa.
Ozdoby:
• zausznice, dość proste formy
• paciorki
• bransolety z blachy (żelaznej?) o silnie zgrubiałych, pieczątkowatych końcach
Wyposażenie jeźdźca:
• strzemiona, pierwsze w Europie metalowe strzemiona ( IV typy)
• nieliczni wojownicy posiadali pancerze, czasem podobną osłonę posiadał koń
• łuk – najbardziej rozpowszechniona broń wśród Awarów; łuk refleksyjny- kompozytowy, strzały do łuku były zaopatrzone w trzy liście (są większe od scytyjskich)
• miecz - jako podstawowa broń sieczna, mało znalezisk z cmentarzysk,
• długie noże – ostrze powyżej 20cm.
• szabla od Węgrów
• topory bojowe
Ceramika:
• na peryferiach pn Kotliny Karpackiej liczna ceramika w grobach- naczynia bardzo prymitywne, nieforemne, tylko o przeznaczeniu sepulkralnym, określane jako ceramika nadcisańska
• pozostałe: garnki o brzegu „jakby” kwadratowym – wylew okrągły, obwód kwadratowy
• ceramika toczona na kole, ornamentowana grzebykiem, fale, linie a na dnach znaki garncarskie- typ naddunajski – bardzo bliskie ceramice słowiańskiej doby plemiennej
• naczynia od wyspecjalizowanych rzemieślników, ceramika szara, która zapewne została przejęta przez Awarów razem z rzemieślnikami którzy potrafili ją wytwarzać.
Jez. Balaton (Węgry) – pozostałości enklawy ludności antycznej nad Balatonem, która wytwarzała ceramikę siwą
• ceramika tzw. „żółta” – naczynia wywodzące się z kręgów Azji środkowej (może nawet oddziaływania chińskie), rózne formy. Może to być świadectwo napływu jakiejś grupy koczowniczej z poł. VIIw.
Jedyny materiał z youtube w języku polskim poświęcony Awarom:
Ciekawa strona o Awarach: Avars
Historia Słowian południowych i zachodnich, J. Skowronek, M. Tanty, T.Wasilewski, PWN, Warszawa 1988
Str. 21
Dalszy rozwój ekspansji słowiańskiej przerwało przybycie w połowie VI w. do Wschodniej Europy tureckiego ludu Awarów. Awarowie opuścili zachodni Turkiestan szukając nowych siedzib ; w czasie marszu na zachód podbili i wchłonęli wiele huńskich i bułgarskich ludów, a następnie rozbili związek plemion Antyjskich, podporządkowali sobie Sklawinów dackich i osiedlili się nad dolnym Dunajem. (Autorzy nie podają na jakiej podstawie zaliczyli Awarów do ludu tureckiego językowej , etnicznej ??, skąd wiedza że wywędrowali z terenu Turkiestanu, i w końcu co tego było przyczyną że chciało im się tułać ? – dramatyczna zmiana klimatu w VI w. jako źródło wędrówek ludów?) .Liczebność konnej armii awarskiej wzrosła z 20 tys. Do 50 tys. W 562 r. i około 565 r. Awarowie najechali ziemię Franków, w 567 r. – przy pomocy Longobardów i Bizancjum podbili państwo Gepidów i przesiedlili się na jego terytorium do kotliny Karpackiej. Gdy w rok później niezadowoleni z nowego sąsiedztwa Longobardowie (ciekawe co też nie podobało się im tak aż zmusiło do porzucenia domostw w taki miłym miejscu?) opuścili Panonię udając się do Italii, Awarowie opanowali również ich dawne ziemie, położone na zachód od Dunaju. Wspomagani przez Słowian (zmuszeni do pomocy czy też bardziej współpracujący?) zdobyli około 574r. część ziem położonych nad dolnym i środkowym Dunajem.
Panowanie awarskie nad Słowianami nie było trwałe. Sklawinowie zamieszkujący dawną Dację, który przewodził wówczas Dobręta (Dauritas) … odmówili płacenia daniny kaganowi awarskiemu Bajanowi. Na rozkaz Dobręty posłowie kagana domagający się daniny zostali zamordowani. Około 578r. wojownicy sklawińscy, według przesadnej oceny kronik greckich w liczbie 100 tys. Opuścil ziemie na lewym brzegu Dunaju i spustoszyli ziemie bizantyńskie wdzierając się aż do Grecji. Cesarz Tyberiusz zwrócił się wówczas do Awarów z propozycją zawarcia sojuszu przeciwko Słowianom. Kagan Bajan przyjął propozycję i najechał ziemie Sklawinów dackich. Mim oniszczącego najazdu nie udało się jednak Awarom uzależnić od siebie na stałe plemion słowiańskich w Dacji. Jedynie Słowianie w Panonii zmuszeni zostali do uznania władzy zwierzchniej kaganka, płacenia danin Awarom i dostarczania im na wyprawy wojsk posiłkowych złożonych z piechoty. W 582 r. Awarowie zdobyli Sirmium główną twierdzę bizantyńską broniącej północnej granicy cesarstwa. W następnych latach padały kolejne twierdze bizantyńskie a pochód awarski umożliwił Słowianom zasiedlanie zdobytych obszarów. …Wielkie masy Słowian wspólnie z Awarami pustosząc i zdobywając w latach 610-617 prawie cały Półwysep Bałkański, łącznie z Grecją. Najeźdźcy dotarli aż na Peloponez i wyspy Morza Egejskiego. Zdobywcy słowiańscy podbili i zasymilowali część dawnej ludności. Inne liczne grupy ludności romańskiej opuściły żyzne doliny zajęte przez Słowian i znalazły schronienie w górach, zwłaszcza w centralnej części Płw. Bałkańskiego. Wysoko ongiś zorganizowane społeczeństwa rolnicze przekształciły się w nowych warunkach w prymitywne plemiona pasterskie, nazwane przez Słowian Włachami. Z biegiem czasu termin „Włach” utracił swoje znaczenie etniczne, przestał być określeniem ludzi mówiących dialektami romańskimi stał się w językach południowosłowiańskich synonimem zawodu pasterza. Oprócz Włachów schroniły się przed Słowianami w górach także resztki Ilirów i Traków, dzisiejszy Albańczycy. Były to grupy ludnościi autochtonicznej które zachowały swoje dawne narzecza plemienne i nie uległy procesowi romanizacji.
Ostatnim aktem współdziałania awarsko-słowiańskiego było wielkie oblężenie Konstantynopola w 626r. Flotylla małych łódek słowiańskich wydrążonych w pniach, tak zwanych jednodrzewek. , atakująca miasto od strony morza, zniszczona została przez Greków. Po klęsce tej Słowianie masowo zaczęli opuszczać obóz awarski nastąpiły bowiem nieporozumienia między Awarami i Słowianami i kagan Bajan zmuszony został do odstąpienia od Konstantynopola. Wkrótce potem wybuchły w państwie awarskim walki między Awarami i Słowianami. Na czele powstania słowiańskiego stanął Samo.
Str.24
Klęska Awarów (i Słowian) pod Konstantynopolem zapewne działalność dyplomacji bizantyńskiej wśród Słowian wywołały ogólnosłowiańskie powstanie przeciwko Awarom. Powstańcy wybrali na władcę frankijskiego kupca Samona, prawdopodobnie Galla z pochodzenia. Utworzył on i kierował w latach 626-661 potężnym związkiem plemion, którego ośrodek znajdował się w południowych Czechach i północnej Panonii w ziemi Dulebów. Do utworzonego przez Samona związku plemiennego należeli oprócz plemion czeskich, morawskich i panońskich także Słowianie alpejscy zwani Karantanami nad którymi panował książę Waluk. Dowalki z Awarami stanęły również plemiona Serbów i Chorwatów zamieszkujące dotąd północne Czech yi południową Polskę. Przesiedliły się na Bałkany pomagając miejscowym Słowianom w zrzuceniu jarzma awarskiego. W kilka lat po jego zrzuceniu doszło do wojny między Samonem a frankijskim królem Dagobertem. Wielka wyprawa Franków na ziemie Samona zakończyła się w rok u631 klęską germańskich najeźdźców koło nie zlokalizowanego dotąd grodu Wogatisburg. Słowianie spustoszyli potem Turyngię, a książę Serbów połabskich Derwan zrzucił zwierzchnictwo Dagoberta i podporządkował się Samonowi. Po śmierci Samona związek plemion słowiańskich uległ rozpadowi a państwo awarskie istniało. Unicestwił je dopiero wspomniany wcześniej Karol Wielki. Założona na gruzach państw awarów Marchia Wschodnia była zalążkiem późniejszej Austrii. Pamięć o Awarach przetrwała jednak wśród Słowian, którzy wspominali ich jak potężny wymarły lud ; ich miano plemienne obrzyni dało początek słowiańskiemu wyrazowi olbrzym.
„Rzymska armia” , N. Rodgers, Bellona Warszawa 2009
Legion.
Legion od łacińskiego słowa legio – pobór. Jak podaje Rodgers około 500 r. p.n.e. cała armia rzymska liczyła do 6 tysięcy żołnierzy a same legiony ukształtowały się ok. 320 r. p.n.e. W trakcie wieków liczba żołnierzy w legionie wachała się od 4500 tysiąca do 5280. (str. 20. )Kohorta zaś liczyła 480 żołnierzy. Liczba legionów zaś osiągnęła makymalna liczbę 70 w 29 r. p.n.e. w którym to roku cesarz Oktawian przeprowadził demobilizacje redukując liczbę legionów do 28, co dawało liczbowo redukcję z 300 000 żołnierzy do 150 000. http://www.historycznebitwy.info/bitwy/duze/las_teutoburski9ne/legiony.php http://www.historycznebitwy.info/bitwy/duze/las_teutoburski9ne/legiony_uzbrojenie.php